Dzisiaj udało się spełnić jedno z marzeń Antosia — odbyć wizytę w planetarium. Przez wzgląd na hospitalizację, nie mogliśmy opuścić Przylądka, ale na szczęście planetarium przyjechało do szpitala (w postaci dmuchanej kopuły). Antkowi bardzo spodobała się ta wizyta i wyraźnie odżył — prezentacja trwała znacznie dłużej, niż pierwotnie było to przewidziane.
Później w większym rodzinnym gronie, z m.in. z dziadkami oraz bratem i siostrą stryjecznymi chłopaków, zjedliśmy ulubione danie Antosia — pizzę 🙂
Niestety, pomimo niedawnej radioterapii i zwiększeniu dawki fentanyl‑u Antosia wciąż pobolewa lewe kolano.