W ostatnich dniach wielokrotnie zmieniał się plan działania — mieliśmy wyjść we wtorek, ale w związku z badaniem AFP zaplanowanym na czwartek (co wymagało by spędzenia prawie całego dnia w szpitalu bez noclegu) i ponownym przyjęciem w niedzielę na kolejny cykl (od poniedziałku), badanie AFP zostało przesunięte na dziś i dziś również mieliśmy wyjść do domu. Jednakże po dzisiejszych badaniach krwi i w związku z przeziębieniem Miłosza (Antoś jest blisko stanu aplazji i mógłby się zarazić, a to spowodowało by niepożądane opóźnienie drugiego cyklu wlewów), do domu nie wracamy, a drugi cykl wlewów rozpocznie się w niedzielę.
A dobre wieści są takie, że AFP spadło do poziomu 320 tys. μg/l (z 490 tys.), a guz się zmniejsza. Jest to dostrzegalne wizualnie, a dziś doktor prowadząca potwierdziła w badaniu fizykalnym 🙂