Badanie MRI odbyło się w szpitalu Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, gdzie Antoś został przewieziony karetką. Z otrzymanych obrazów lekarze (wraz z prof. Czauderną i prof. Studniarkiem) ustalili, że guz powiększył się do 3 cm (dzisiejszy wynik AFP — wzrost do 5798 μg/l z ~2800 μg/l), ale jest jedynym obecnym w wątrobie i nie występują dodatkowe zmiany, natomiast jego głębokie umiejscowienie może powodować nacisk na kręgosłup Antosia, a w konsekwencji bóle pleców w odcinku lędźwiowym.
Rozmiar zmiany jest na granicy jednego zabiegu termoablacji — może się okazać, iż konieczny będzie kolejny zabieg, jeżeli w trakcie tego nie uda się skutecznie unicestwić całego guza. Natomiast głębokie umiejscowienie zmiany może spowodować niemożliwość wykonania zabiegu termoablacji metodą laparoskopową, a wtedy koniecznym będzie zastosowanie metody inwazyjnej, a więc otwarcia brzucha Antka, co jednocześnie wydłuży rekonwalescencję pooperacyjną. Dodatkowym problemem w przypadku metody inwazyjnej są płytki wciąż poniżej wymaganego minimum 100 tys./µl (dziś 58 tys./µl), dlatego też jutro rano Antoś otrzyma transfuzję — jeżeli płytki nie skoczą do wymaganego poziomu i nie uda się wykonać zabiegu metodą laparoskopową, operacja zostanie odwołana. Jesteśmy jednakże dobrej myśli!