Niestety płytki spadły w porannym badaniu do poziomu 51 tys./μl, więc wciąż nie wiemy, czy operacja dojdzie do skutku. Pozytywnie nastraja popołudniowy wynik 54 tys./μl.
Dodatkowo w nocy u Antosia pojawiła się gorączka 38,7 °C, w związku z czym podano leki przeciwgorączkowe i włączono dwa antybiotyki. Jednakże wskaźnik zapalny CRP jest w normie.
Decyzje najpewniej po jutrzejszych porannych wynikach.
Płytki skoczyły do poziomu ~60 tys./μl co daje nadzieję na skuteczność terapii immunoglobulinami. Jednakże musimy obserwować tendencję przez następne dni. Do zaplanowanego terminu operacji (wtorek 12.04) zostało ich jeszcze parę, więc jest szansa, że płytki podniosą się do wymaganego poziomu (co najmniej 80 tys./μl).
Poranne badania wykazały płytki na poziomie 9 tys./μl. Dokonano więc transfuzji oraz kontynuowano terapię immunoglobulinami. Doktor prowadząca mówiła, iż jedna dawka immunoglobulin czasami nie wystarcza do poprawy i dopiero po drugiej widać znaczne odbicie, a w niektórych przypadkach jeszcze dobę po drugiej dawce. Czekamy więc na jutrzejsze wyniki oraz decyzje co do operacji.
Małopłytkowość nie ustępuje… Przebadaliśmy przed południem krew Antosia i okazało się, że płytki spadły poniżej 30 tys./μl, w związku z czym od razu wróciliśmy do szpitala, gdzie badanie wykazało 10 tys./μl. Ciało Antosia pokryło się całe siniakami i wybroczynami — typowymi objawami małopłytkowości. Antoś otrzymał więc immunoglobuliny, aby powstrzymać jego układ odpornościowy przed niszczeniem swoich własnych płytek.
Niestety w takim stanie Antoś nie może być poddany operacji i najprawdopodobniej nie odbije do wymaganego poziomu płytek we krwi (80 tys./μl) przed ustalonym dotychczas terminem. Czekamy na informacje o dalszych działaniach.
Badanie AFP wykazało dalszy spadek do poziomu 17 tys. μg/l (z 25 tys. μg/l), natomiast płytki skoczyły do poziomu 31 tys./μl, więc Antoś został wypisany do domu.
Jako, że we Wrocławiu panowały iście letnie warunki, wyszliśmy na spacer — Antoś miał okazję pobiegać po podwórku (i z Miłoszkiem) najdłużej od początku roku 🙂
Mamy świetne wieści! Profesor Czauderna przekazał informacje, iż guz Antosia jest operacyjny, a zatem przeszczep nie będzie potrzebny. Zabieg jest przewidziany na początek przyszłego tygodnia (najprawdopodobniej wtorek) — w zależności od tego, jak Antoś odbije z płytkami. Operacji na wątrobie nie można wykonać przy tak niskich płytkach ze względu na ryzyko wykrwawienia się — absolutne minimum to 80 tys./μl.
Tymczasem jest nadzieja, że płytki w końcu odbiją, jako że były dziś na poziomie ~20 tys./μl. Przy tym odstawiono leki sterydowe, aczkolwiek ze względu na operację dokonano kolejnej transfuzji.
Wciąż pozostajemy w szpitalu ze względu na małopłytkowość. Wczoraj ich poziom wynosił 7 tys./μl, dziś 13 tys./μl, w związku z czym Antosiowi przetoczono płytki oraz podano leki sterydowe.
Pozostałe parametry krwi są na bardzo dobrym poziomie.
W poniedziałek dowiemy się więcej od lekarzy prowadzących. W weekendy są dyżury, więc lekarze są ostrożni w ocenach nie znając pacjentów.
Małopłytkowość nie ustępuje. Wczoraj 12 tys./μl i mimo przetoczenia płytek, dziś rano 8 tys./μl. Dlatego też ponownie zostały przetoczone płytki oraz podane leki sterydowe, które mają pomóc Antosiowi wyjść z przedłużającego się “dołka”.
Również hemoglobina spadła poniżej minimum (8 g/dl), więc przetoczono Antosiowi krwinki czerwone.
Tymczasem przygotowany został opis badania tomografem komputerowym, z którego wynika, iż nastąpiła regresja rozmiaru głównego guza w prawym płacie (aktualne rozmiary 6,6 cm x 8,4 x 8,4 cm). Dodatkowo w płacie czworobocznym występuje pojedyncza zmiana (1,1 cm) mogąca być guzem satelitarnym.
Opis nastraja optymistycznie, aczkolwiek czekamy na opinię i decyzje prof. Czauderny (chirurga, który będzie operować Antosia).
Mimo, iż Antoś wyszedł z aplazji (granulocyty > 1000/μl), to płytki krwi wciąż nie odbiły i z poziomem 18 tys./μl pozostajemy w szpitalu.
Dobre wieści odnośnie markera nowotworowego — AFP dalej spada. W dzisiejszym badaniu 25 tys. μg/l (z 47 tys. μg/l).
Po porannych badaniach Antosiowi przetoczono płytki (27 tys./μl) oraz podano kolejne kroplówki z elektrolitami.
Wcześniej jednak udaliśmy się na badanie tomografem komputerowym, które, jak i poprzednie badania, Antoś wykonał bez narkozy (standardowo w przypadku dzieci stosuje się narkozę, aby się nie ruszały, co jest niezbędne dla badania). Niestety, jako że wstrzykiwanie kontrastu pod ciśnieniem mogło by uszkodzić wkłucie centralne (browiak), konieczne było wykonanie wkłucia wenflonem. Dla Antosia jest to zawsze bardzo nieprzyjemne doświadczenie. Dodatkowo żyły Antosia, nadszarpnięte chemioterapią, zareagowały na ciśnienie bólem. Na szczęście otrzymane obrazy były dokładne i zostały niezwłocznie wysłane na chirurgię.
Jutro badanie AFP i możliwy wypis do domu, o ile hemoglobina nie spadnie poniżej normy, gdyż dzisiaj wynosiła 8,7 g/dl, a poniżej 8 g/dl konieczna jest transfuzja.
Z zabawniejszych akcentów dzisiejszego dnia, po badaniu TK technicy pokazali Antosiowi jego jamę brzuszną na obrazach, a jako że w trakcie zachciało mu się siku, również jego duży i pełny pęcherz 🙂