Przed południem usunięto Antosiowi trzy z czterech drenów wyprowadzonych z brzuszka i odłączono część wlewów leków — teraz ma znaczną swobodę ruchu, choć wciąż tylko na łóżku (nadal ma wyprowadzony cewnik). Wprowadzono również posiłki (sucharki, ryżanki, kisiele), które nie spowodowały żadnych niepożądanych reakcji.
Po południu nadeszły złe wieści. W dzisiejszym oznaczeniu AFP uwidoczniono wzrost do 402 μg/l (154 μg/l). Oznacza to, iż komórki nowotworowe są nadal obecne w organizmie Antosia 🙁 W badaniu histopatologicznym wykazano, iż wycięta śledziona i część przepony nie były zajęte, a guzy w samej wątrobie były w większości wypełnione martwicą. Niestety w wątrobie zajęte nowotworem były naczynia — naciek tam powstały wszedł na żyły wychodzące z wątroby, których (ze względu na budowę człowieka) usunąć nie można.
Walka trwa więc dalej — za kilka dni Antoś zostanie przeniesiony na onkologię, gdzie podane zostaną kolejne wlewy chemii. W związku ze skutecznością wcześniejszych wlewów są szanse (choć niewielkie), iż uda się chemioterapią zniszczyć pozostałe komórki nowotworowe.